Porannik Książkowy. Biblioteka Raczyńskich
Urszula Dąbrowska, aktorka książki “Życie Towarzyskie Mózgu” opowiada o neuronauce społecznej w Bibliotece Raczyńskich. Rozmowę z cyklu “Porannik Książkowy” prowadzi Liliana Skibińska-Szłapka.
Chyba nie można lepiej zakończyć lata. Poznań, 25 stopni Celsjusza i znamienite progi Biblioteki Raczyńskich. W takich okolicznościach, 15 września 2021 r. opowiadałam o książce “Życie Towarzyskie Mózgu”. Rozmowę nagrano w ramach cyklu “Porannik Książkowy”. Nagranie można obejrzeć na kanale Biblioteki Raczyńskich na platformie YouTube.
Poniżej kilka fragmentów z rozmowy:
Porannik Książkowy: Zaczęła Pani pisać książkę na długo przed pandemią. Czy to była swoista intuicja?
Życie pisze bardzo ciekawe scenariusze, ale ja nie byłabym w stanie te kilka lat temu przewidzieć pandemii. Nawet w koszmarach nie wyobrażałam sobie, że tak się rozwinie świat. Ale rzeczywiście, zaczęłam na kilka lat wcześniej, zajmować się tematem sieci społecznych i tego, jak mózg jest bardzo towarzyskim organem. Mimo że na co dzień myślimy, że to jest bardziej taka maszyna do liczenia.
Przez lata pracowałam jako dziennikarz, popularyzator nauki i zajmowałam się tematami związanymi z lifestylem, zdrowiem oraz pytaniem, jak po prostu dobrze żyć. Pisałam różne teksty, dowiadywałam się różnych rzeczy, czytałam książki i coraz częściej pojawiał się właśnie ten wątek. Że życie społeczne, czyli nasze kontakty z innymi ludźmi, są tak samo ważne, a może nawet ważniejsze niż to, jak się odżywiamy, ile uprawiamy sportu, w jakim środowisku żyjemy – mam na myśli zanieczyszczenie powietrza na przykład. To było dla mnie szokujące, ponieważ to nie był temat obecny w mediach czy nawet w literaturze popularno-naukowej jeszcze te 4-5 lat temu.
Czy łatwo jest zejść na popularno-naukową ścieżkę? Czy, mając tak dużą wiedzę, łatwo pisać w prosty sposób?
Pisanie nie jest łatwe, ale ja to kocham. Trud, który wkładam w to, żeby coś przekazać drugiej osobie, opłaca mi się. Bo ja po prostu mam bardzo dużą satysfakcję, gdy słyszę, że dobrze się czyta to, co napisałam. To samo w sobie mi wystarcza.
Myślę o sobie jako o popularyzatorze nauki. Misja przekazywania wiedzy jest dla mnie najważniejsza. Wolę powiedzieć troszeczkę mniej, może trochę uprosić, ale przekazać najważniejszą myśl, ducha tego, co chcę powiedzieć. Jeżeli mi się to udaje, to jestem najszczęśliwsza na świecie.
Porannik Książkowy: Jak dochodzi się do tego, że mózg robi to, co robi i że jest towarzyski?
Tak jak wspomniałam, jestem popularyzatorem nauki, więc wszystko, o czym mówię, czerpię z dorobku naukowego innych osób. A ten dorobek jest ogromny.
To, jak pracuje mózg, przez lata fascynowało ludzi, lekarzy, naukowców. Po kolei badali w najróżniejszy sposób, co ten mózg potrafi robić. No i na początku zorientowaliśmy się, że kieruje naszymi funkcjami życiowymi. Sprawia m.in., że nasze nerki pracują, krew jest pompowana itd. Jesteśmy w stanie funkcjonować na najbardziej podstawowym, biologicznym poziomie.
Potem odkryto jak działają nasze zmysły. Że wszystko to, co widzimy, słyszymy, zapachy, smaki, dotyk, to wszystko jakby wpada przez zmysły do naszego mózgu i tam jest jakoś obrabiane.
Kiedy ja zaczynałam się mózgiem interesować na początku XXI wieku w liceum i potem na studiach, najbardziej interesującym tematem była neurokognitywistyka. To multidyscyplinarna dziedzina wiedzy, która zajmowała się tym, jak człowiek myśli. To wydaje się nam najbardziej spektakularne osiągnięcie ludzkiego umysłu: że sobie potrafimy coś wyobrazić, coś zrozumieć, przeprowadzić działanie matematyczne, zapamiętać. To naukowców bardzo fascynowało, mnie również. To była taka, wydawało się, wisienka na torcie.
Ale to nie koniec, prawda?
A potem się okazało, że to jeszcze nie jest wszystko, bo tak naprawdę nasz mózg jest bardzo emocjonalnym organem. Żebyśmy byli w stanie cokolwiek chcieć, żebyśmy mieli motywację, żeby podejmować decyzje, potrzebujemy odczuwać, potrzebujemy mieć te wszystkie afekty, poruszenia serca, to wszystko co nas odpycha albo przyciąga ku jakiejś sprawie. No to to już było dla mnie niezwykłe.
Wraz z odkryciem takich technik jak obrazowanie mózgu przyszła możliwość badania tego, co się dzieje w mózgu w chwili obecnej, kiedy ktoś jakieś wykonuje działanie, jest o coś poproszony. Mam tu na myśli rezonans magnetyczny. To jest takie główne narzędzie neuronaukowców. Wraz z odkryciem takich niezwykłych możliwości, a to zasługa innych naukowców, fizyków, neurobiolodzy i psycholodzy, zobaczyli, że mózg mimo że jest taki zamknięty, wyizolowany, tak naprawdę musi współpracować z innymi mózgami.
Od momentu, kiedy się pojawiamy na tym świecie, nawet w łonie mamy, a już na pewno, gdy trafiamy do środowiska społecznego, wszystko, co robi nasz mózg, robi tak naprawdę z innymi mózgami, dzięki innym mózgom, dla innych mózgów. Ja używam tego słowa, ale chodzi oczywiście o innych ludzi. No i ta neuronauka społeczna, ta nowa dziedzina wiedzy, która się rozwinęła, to jest coś, co chciałam streścić w tej książce w sposób przystępny i to jest coś, co cały czas mnie pasjonuje.
Czy jeśli jesteśmy tutaj w grupie, to zaczynamy na siebie oddziaływać?
Tak. Jak najbardziej. Wszyscy, jak tutaj już jesteśmy, to jesteśmy nastawieni na siebie. Robi to nasz mózg w tle naszej świadomej takiej pracy. Teraz z Panią rozmawiam, staram się odpowiedzieć na pytanie, ale jednocześnie wiem, że tu są jeszcze jakieś osoby. Gdyby ktoś bliżej podszedł, zareagowałabym na to.
Mój mózg śledzi także spojrzenia, patrzę Pani uważnie w oczy. To dla głowy jest bardzo intensywne doznanie. Cała percepcja twarzy zajmuje naszym mózgom bardzo dużo możliwości poznawczych, bo my śledzimy twarze innych osób. Czasami widzimy twarze nawet tam, gdzie ich nie ma: w słojach desek, w drzewach, w chmurach. Ponieważ to jest tak ważne, przez ewolucję było tak wzmacniane, żebyśmy zauważali inne twarze, że ja kątem oka też widzę, jeżeli ktoś tutaj spogląda, że Pani się na mnie patrzy.
Oczywiście, jednocześnie myślę, robię jakieś rzeczy, ale w tle cały czas mój mózg pilnuje co tutaj się dzieje w środowisku społecznym. To samo się dzieje w Pani mózgu.
Porannik Książkowy: Czy nasz mózg zmieniał się na przestrzeni lat? Czy my zmieniliśmy się w stosunku do naszych pra, praprzodków?
To było też dla mnie ogromne odkrycie, kiedy zrozumiałam, że właśnie ten najbardziej skomplikowany, niezwykły organ w naszym ciele, jest taki duży i taki niezwykły, nie dlatego, żebyśmy scrollowali telefon, nawet nie dlatego, żebyśmy umieli go stworzyć, tylko właśnie dlatego, żebyśmy umieli sobie radzić w kontaktach społecznych.
Naukowcy, ewolucjoniści, psycholodzy ewolucyjni badali to, jak zmieniały się mózgi. Tak naprawdę można przede wszystkim sprawdzić, jak rósł mózg naszych pra, pra przodków. Wcześniej widać też, że zwierzęta na drodze ewolucyjnej coraz bardziej się rozwijały i miały coraz większe mózgi. Dlatego żaba ma taki malutki mózg, a już na przykład pies będzie miał większy, bo to ssak. No, ale jak już przejdziemy do naszych bezpośrednich praprzodków, myślę o gatunku homo sapiens, to też widać taką właśnie zmianę. Z kolejnymi epokami, z kolejnym rozwojem, mózgi były coraz większe.
Skąd ta zmiana?
Naukowcy początkowo myśleli, że „no jasne, chcieliśmy, (tzn. nasi przodkowie oczywiście, pra, pra, praprzodkowie) chcieliśmy używać narzędzi, chcieliśmy rozwinąć mowę, robić jakieś coraz bardziej skomplikowane rzeczy, być coraz bardziej inteligentni. Tak, jak my to teraz postrzegamy. Dlatego ten mózg rósł, coraz bardziej się musiał rozwijać. No ale okazało się, przez analizę tego co, kiedy się wydarzało dokładnie, że nie. Było inaczej. Nasz mózg rósł w miarę z tym, jak rosły grupy społeczne, w których ci nasi praprzodkowie żyli. Czyli jeżeli żyli w pięcioosobowej grupie, to ten mózg był mniejszy, a jak już musieli dogadywać się z dwudziestką, trzydziestką, 50 osobami, to on już musiał być większy.
Życie z innymi to jest takie intensywne działanie, tak dużo wiedzy. To środowisko jest takie dynamiczne, cały czas się zmienia, cały czas trzeba być na bieżąco, kto z kim i dlaczego. I dlatego ten mózg musiał się rozwinąć do tego stanu, jaki jest dzisiaj. I dzięki temu możemy teraz komponować symfonię. To znaczy ja nie, ale niektórzy przedstawiciele homo sapiens mogą. Albo programować bazy danych czy inne bardzo zaawansowane rzeczy w naszej cywilizacji.
To wszystko?
Nie. To fragmenty z pierwszych 20 minut rozmowy. Czyli około jednej piątej całego wywiadu. W dalszej części poruszyłyśmy jeszcze wiele wątków. M.in:
- Izolacja w czasie pandemii
- Korzyści z rozbudowanych sieci społecznych
- Intuicja vs wiedza w budowaniu więzi z innymi
- Świadome kształtowanie środowiska społecznego (własnego i swoich dzieci)
- Introwersja i Ekstrawersja w kontekście potrzeb towarzyskich
- Fenomen uścisku dłoni
- Sieci mózgu i mózgowy detektor innych osób
- Tajemnica skuteczności burzy mózgu
- Supertowarzyscy seniorzy
Zapraszam do obejrzenia lub wysłuchania pełnej rozmowy: Urszula Dąbrowska. Porannik Książkowy. Biblioteka Raczyńskich.
Brak komentarzy