Po co są emocje? Strach, złość, smutek, radość
Emocje to jeden z moich ulubionych tematów. Fascynuje mnie, jak wielką rolę odgrywają w życiu człowieka. Rolę niedocenianą. Albo przeciwnie – przypisuje im się możliwości, których tak na prawdę nie mają. Emocje są świetne, ale pod warunkiem, że rozumie się ich działanie. I ograniczenia.
Działają błyskawicznie i są po to, by pomagać nam działać, podejmować decyzje, rozumieć szybko, co się dookoła i w nas dzieje. Ale nie zawsze potrafimy je docenić. Pewnie dlatego, że bywają dość przyjemne. Mimo to prawie zawsze są po to, by nas wspierać. Czasem zatrzymać i skupić na czymś uwagę. Innym razem dać kopa do działania.
Poniżej krótkie przypomnienie, po co nam strach, złość, smutek i radość?
Więcej na ten temat opowiadam w #012 Trzy języki emocji. Czyli inteligencja emocjonalna
Po co nam STRACH?
Zacznijmy od strachu. Strach omówiłam już dość obszernie w odcinku #009 Strach się nie bać oraz w pierwszym odcinku o instynktach. Ale powtórzmy jeszcze raz. Strach to emocja, która pojawia się, gdy coś nam zagraża albo nas przerasta. Gdy potrzeba bezpieczeństwa przestaje być zaspokajana. Strach pojawia się jako sygnał, że trzeba uciekać, bronić się albo włożyć wysiłek, by dorosnąć do sytuacji. Mobilizuje nas do działania, do chronienia siebie, naszych bliskich i naszego dobytku. Strach to dobry doradca, jak długo nie pozwala mu się przejąć steru w całym życiu.
Jeśli zdominuje nasze myślenie, to zamiast doradcy może przerodzić się w dyktatora. Ciemna strona strachu to stany lękowe, panika albo paraliż decyzyjny.
Do czego służy ZŁOŚĆ?
Druga silna emocja to niewątpliwie złość. O złości też opowiedziałam w pierwszym odcinku o instynktach, zachęcam do odsłuchania. Złość ma bardzo kiepski PR, ale to bardzo pożyteczna emocja. To wojownik, który pojawia się u naszego boku, a mówiąc dokładniej w naszym ciele i naszej głowie. Jak każdy wojownik, pojawia się, żeby o coś zawalczyć.
Taka potrzeba pojawia się w najróżniejszych życiowych sytuacjach. Złość przychodzi z pomocą, gdy ktoś narusza twoje granice. Pomaga radzić sobie, gdy ktoś lub coś przeszkadza lub uniemożliwia realizację celów lub zaspokajanie potrzeb. Złość daje dużo energii do działania, napędza nas do mierzenia się z przeciwnościami. Ale co za dużo, to niezdrowo. Zbyt dużo złości prowadzi do niepotrzebnej agresji, przesadnej zapalczywości, zaślepienia i bezwzględności.
Dlaczego odczuwamy SMUTEK?
Jako trzecią omówimy emocję smutku. Smutek to bardzo ciekawa emocja, bo jako jedna z niewielu odbiera nam energię, zamiast jej dodawać. Ale to też z punktu ewolucji jest całkiem celowe. Smutek jest po to, by się zatrzymać i emocjonalnie coś odchorować. Pojawia się, gdy coś stracimy albo doświadczamy jakiegoś braku. Smutek nas spowalnia, wybija z trybu działania, zachęca do zatrzymania i opatrzenia metaforycznych ran.
Smutek to czas, jaki natura chce nam dać na przeorganizowanie dotychczasowego działania. Jeśli coś nam zabrano albo czegoś nie możemy mieć, to smutek jest po to, byśmy mieli czas, żeby się z tym pogodzić, a następnie spróbować działać w innym kierunku. Odpowiednia doza smutku ma rację bytu w każdym życiorysie. Ale gdy smutku jest za dużo, pojawia się depresja albo apatia.
Czy RADOŚĆ jest zawsze OK?
Na koniec zostawiłam coś wesołego. Bo jakkolwiek złość, strach i smutek to bardzo potrzebne emocje, to jednak na pierwszy rzut oka nie wydają się zbytnio zachęcające. Więc teraz pogadajmy o radości. Radość to świetna emocja. Wiemy, kiedy jesteśmy radośni i bardzo lubimy ten stan. Mamy mnóstwo energii, optymistycznie spoglądamy w przyszłość. Uśmiechamy się albo nawet śmiejemy.
Pod etykietką radość można znaleźć dużo różnych stanów emocjonalnych, które na poziomie fizjologii i działania mózgu różnią się od siebie. Czym innym jest radość związana z zakochaniem, czym innym radość związana z satysfakcją ukończenia projektu albo maratonu. Jeszcze inna jest radość z zabawy z dzieckiem, obserwowania jego rozwoju. Jest też radość wywołana wygłupami, radość z wygranej w monopol i radość wynikająca z ulgi, gdy wyratujemy się z jakichś tarapatów. Dużo tych rodzajów radości i można na nie patrzeć np. przez pryzmat neuroprzekaźników.
Nasze pozytywne emocje są ściśle związane z endorfiną, dopaminą, serotoniną, endokanabinoidami, czy oksytocyną. Ale o tym opowiadam szerzej w odcinku #017 Biochemia Radości. Na razie odpowiedzmy sobie na pytanie, co takiego mówi nam radość? Pewnie już się domyślasz. Radość daje nam energię, a jednocześnie zachęca “Hej, chłopaku, hej, dziewczyno, cokolwiek robisz, rób to częściej. Bo to jest super!”
Ale i radość potrafi przegiąć ze swoim doradztwem. Zbyt dużo radości, pozytywnej ekscytacji i dobrego humoru może sprowadzić na nas tarapaty. Ciemna strona radości to niefrasobliwość, podejmowanie ryzyka, krótkowzroczność.
Bardziej złożone emocje dają nam bardziej złożone informacje
W podobny sposób można słuchać każdej emocji. Zastanawiać sie, co chce nam powiedzieć, na jaki parametr naszego życia chce skierować uwagę, jaką potrzebę chroni albo chce zaspokoić. Dużo możesz dowiedzieć się o sobie, przyglądając się swoim emocjom. Dużo powiedzą ci strach, złość, lęk i radość. To taka podstawa. Ale to dopiero początek.
- Zazdrość może ci powiedzieć o niewykorzystanym potencjale, jaki w sobie nosisz.
- Wstręt ustrzeże cię przed zepsutym mlekiem i nieczystym układem biznesowym.
- A poczucie bezsilności wskaże ci obszar życia, w którym konieczna jest rewolucja.
Uważnie słuchaj, a wszystkiego tego dowiesz się od swoich emocji.
Bibliografia:
- Emo Sapiens. Harmonia emocji i rozumu, Rafał Ohme, Bukowy Las, 2017
Brak komentarzy