Fałszywe wspomnienia. Jak mózg to robi?

Fałszywe wspomnienia. Jak mózg to robi?

Ile z naszych wspomnień jest fałszywych? Czy to prawda, że pamiętamy coś, czego nie było? Krótka odpowiedź brzmi: tak. Rzeczywiście zdarza się, że pamięć tworzy fałszywe wspomnienia. Na szczęście nie tak często. Dużo częściej: koloryzuje, nagina i oszczędnie gospodaruje faktami.

Pamięć nie ma lekko

Cały czas bombardują nas setki tysięcy informacji. Nasz mózg nie jest w stanie wszystkiego zarejestrować, a co dopiero zapamiętać. Woli to, co:

  • budzi silne emocje, niż to, co jest zwykłe, nudne, bezbarwne.
  • już jako tako rozumie, niż całkiem nowe informacje.
  • świadczy o nas dobrze, niż całą prawdę.

Już widać, że mózg w czasie tworzenia wspomnień jest mocno wybiórczy. Odsiewa to, czego nie do końca rozumie, co nie jest logiczne, co się nie skleja się w całość. A sam dobór tego, co zapamiętuje, już może trochę fałszować rzeczywistość.

Wiemy, że wystarczy coś pominąć, żeby zmienić cały sens. Usuwamy „lub czasopisma” i mamy polityczną awanturę. Podobnie jest ze wspomnieniami. Usuwamy ze wspomnienia, że coś komuś obiecaliśmy i mamy awanturę domową.

Fakty są drugorzędne. Liczy się morał

Gdy mówimy o wspomnieniach, to mamy na myśli tzw. pamięć epizodyczną, czyli autobiograficzną. (Są inne rodzaje pamięci – szerzej o pamięci znajdziesz pod tym linkiem).

Pamięć autobiograficzna z punktu widzenia ewolucji jest po to, żeby gromadzić doświadczenie. To co było, ma nam pomóc lepiej radzić sobie z tym, co będzie. I mózg bardzo stara się wybierać z naszego doświadczenia same przydatne rzeczy.

Bardziej szuka „morału” z jakiegoś wydarzenia niż stara się zapamiętać szczegóły. Tylko, że dwie strony w tej samej rozmowie mogą mieć różne cele i potrzeby i wyciągnąć z rozmowy inne wnioski.

Świat biznesu to dobrze zrozumiał. I dlatego po spotkaniach często robi się minutki: spis głównych ustaleń. Bo nikt nie chce polegać na pamięci. Bardzo dobre podejście! Czasem myślę, że przydałyby się nam minutki z rozmów z naszymi bliskimi.

Kreatywny montaż = fałszywe wspomnienia

Mózg przy tworzeniu wspomnień jest raczej kreatywnym montażystą niż skrupulatnym stenografem. Nie jest w stanie notować słowo w słowo, czy klatka po klatce wszystkiego. Raczej stara się robić efektowne klipy z jakiegoś wydarzenia. W tym montażu posuwa się czasem do sięgania po różne źródła.

Zapamiętuje jakąś rozmowę, bo była ważna, ale zmienia scenografię. Dodaje jakąś scenę z filmu albo reklamy. Albo zapamiętuje, że rozmawiał z jakąś osobą, ale wkłada jej w usta informacje, które wziął z artykułu w gazecie. Do tego wszystkiego nadaje wspomnieniom znaczenie na podstawie własnych założeń, humoru w danej chwili oraz uprzedzeń.

Plastyczny mózg jest nieprzewidywalny

Mózgi dzieci są w tym jeszcze bardziej kreatywne. Potrafią bardzo żywo i przekonująco wyobrażać sobie różne rzeczy. Część z tego może stać się ich fałszywymi wspomnieniami. Ale i w dorosłości jesteśmy podatni na sugestie. Osoby postronne mogą to wykorzystać do wmawiania nam wspomnień. Czasem jest to zła wola, a czasem naukowcy robią takie eksperymenty.

Dużo o implementacji wspomnień wiemy dzięki pracom pani Elizabeth Loftus, która udowodniła, że w odpowiednich warunkach można ludziom zaszczepić wspomnienia. To ona zrobiła słynny eksperyment z Królikiem Bucksem. Pod wpływem odpowiedniej sugestii ok. 30 proc. osób „przypomina” sobie, że ściskało dłoń Królika Bucksa w Disnaylandzie. Bardzo to miłe i sympatyczne wspomnienie, ale całkiem niemożliwe. Królik Bucks ze swoją nieodzowną marchewą to kreskówka z innej wytwórni filmowej.

Jak powstają fałszywe wspomnienia?

Temat fałszywych wspomnień jest tak emocjonujący, że nawet zaciekawił redaktorów Dzień Dobry TVN. Dlatego 18 marca 2021 r. tłumaczyłam potknięcia pamięci na antenie programu. Można obejrzeć nagranie. Albo czytać dalej:

Jak to możliwe, że zapamiętujemy nieprawdę? Po pierwsze my wiemy, że zapominamy (np. oglądamy album ze zdjęciami i okazuje się, że byliśmy np. w Malborku i nic z tego nie pamiętamy). Dlatego, gdy ktoś opowiada nam epizod z naszego życia, którego nie pamiętamy, dopuszczamy, że tak mogło być.

Jeśli sobie coś dobrze i intensywnie wyobrazimy, to zapisuje się to w naszej pamięci. Oczywiście na początku dobrze wiemy, że zapamiętujemy swoje wyobrażenie, a nie prawdziwe wydarzenie. Ale do czasu. W którymś momencie mózg może zgubić tę istotną adnotację. I zamiast „pamiętam, jak wyobrażałem sobie szybką jazdę motocyklem” pojawia się „pamiętam, jak jeździłem szybko motocyklem”. I oto fałszywe wspomnienie gotowe.

To wszystko dzięki naszej wybitnej i plastycznej wyobraźni. Najpierw „pamiętamy, że sobie to wyobraziliśmy”. W którymś momencie to może przeskoczyć do szufladki „Pamiętamy, że tak było.”

Fałszywe wspomnienia mogą wpakować nas w kłopoty

Takie fałszywe przeświadczenie, że coś zrobiliśmy, choć to nie prawda, może kosztować nas bardzo wiele. Czasem nawet wolność. Na problem implementowania wspomnień zwróciła uwagę psycholog sądowa Julia Show. W 2015 r. opublikowała wyniki swoich eksperymentów. A były szokujące.

Młodym ludziom „wszczepiała” wspomnienie o popełnieniu przestępstwa (albo pogryzieniu przez psa). Nawet trzy czwarte tych młodych ludzi po trzech sesjach zaczynała wierzyć w swoją winę, a część zaczynała mieć bardzo silne wspomnienia z tych wydarzeń. Pani Julia Shaw chciała przekonać opinię publiczną, że trzeba podchodzić ostrożnie do tego, gdy ktoś po kilku przesłuchaniach w końcu przyznaje się do winy. Jak dla mnie, bardzo słusznie.

Ale najczęściej pamięć jest naszym adwokatem

Zazwyczaj pamięć stara się zawsze stać po naszej stronie. I dlatego trochę nas zawsze wybiela. W naszych wspomnieniach jesteśmy mądrzejsi, bardziej szlachetni, sprawiedliwi. Czasem dzieje się to za cenę prawdy. Tylko trudno pamięć przyłapać na gorącym uczynku.

Raz udało się to pewnemu psychologowi. Ralph Haber, uznany profesor psychologii, doświadczył tego, jak działa kreatywna pamięć. Przez długi czas cieszył się wspomnieniem z młodzieńczych lat. Pamiętał, jak bardzo zależało mu na przyjęciu na Stanford. Szalał z radości, gdy się dostał. A musiał pokonać dodatkową trudność, bo mama namawiała go, by uczył się bliżej domu na Uniwersytecie Michigan. Piękne wspomnienie. Szkoda, że nieprawdziwe. Po latach Robert Haber odzyskał swoje listy z tego czasu. I szybko okazało się, że było dokładnie na odwrót. To on chciał być blisko domu, a ona go wypchnęła na Stanford.

Fałszywe wspomnienia dzięki ciągłej aktualizacji

Z każdym dniem tracimy część wspomnieć. Czasem mozg „zszywa” te luki na siłę, żeby cokolwiek było. I tak też powstają fałszywe zlepki wspomnień.

Co więcej, nasze wspomnienia nie są „zapisane na twardym dysku” raz na zawsze. Pamięć, tak jak mózg w ogóle, jest bardzo plastyczna, zmienna i ciągle się aktualizuje. To oznacza, że z czasem nasze wspomnienia trochę się zmieniają. Przynajmniej niektóre.

No i najdziwniejsze: wyjmujemy jakieś wspomnienie z naszego archiwum, ale odkładamy na mentalną półkę zawsze trochę zmienione. To stoi za takim efektem, który ja nazywam opowieścią szwagra pt. „Taka ryba”. Za pierwszym razem w anegdocie są dwie małe płotki, a po kilku latach to już się robi metrowy szczupak. I to zupełnie normalne, że wraz z każdym przywołaniem wspomnienia, cała przygoda trochę się rozrasta.

Podejrzliwość podstawą zaufania

Dobrze o tym wszystkim pamiętać, gdy rozmawiamy z kimś i wydaje ci się nam, że ta osoba mija się z prawdą. Zła wola? Celowa manipulacja? Być może. Ale bardzo prawdopodobne jest to, że ja i ta osoba mogliśmy być świadkami tego samego wydarzenia, a i tak zapamiętaliśmy jaskrawo różne rzeczy.

W ogóle dobrze podchodzić z dystansem do własnych i cudzych wspomnień. To raczej impresje z przeszłości, a nie rzetelne czy wierne reportaże. Polecam podejście z Zachowaniem Ograniczonego Zaufania.

Bibliografia:

  1. Historia Ralpha Hebera pochodzi z książki „Błądzą wszyscy (ale nie ja). Dlaczego usprawiedliwiamy głupie poglądy, złe decyzje i szkodliwe działania?” Elliot Aronson, Carol Tavris.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

buymecoffe.to

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Newsletter

Książki

Ostatnie wpisy

Ula Dąbrowska

Autorka. Biolożka, dziennikarka i pisarka.

Zajmuję się popularyzacją nauki. Najwięcej uwagi poświęcam mózgowi, neuronauce, ewolucji człowieka i psychologii. Prowadzę Podcast o Mózgu. Na początku 2021 r. ukazała się moja najnowsza książka Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi. W 2019 r. jako współautorka opublikowałam dwie książki: Spa dla Umysłu i Emo Notes.

Wyszukiwarka