#027 Pouczająca Rola Zachwytu. Emocja, która pomaga myśleć

#027 Pouczająca Rola Zachwytu. Emocja, która pomaga myśleć

Zachwyt to niezwykła emocja, którą chyba każdy lubi i docenia, gdy się trafi. Ale nie każdy wie, że zachwyt ma bardzo konkretną rolę do odegrania w życiu człowieka. I tą rolą jest zmiana naszego myślenia. W domyśle zmiana na lepsze.

Zachwyt to świetna sprawa, szczególnie, gdy utkniesz. Gdy brakuje Ci wiatru w żaglach. Ale nie ze zmęczenia czy przepracowania – raczej z braku celu, sensu albo motywacji. W takich chwilach zachwyt potrafi zresetować ci dysk i odpalić nowe programy działania.

O tym, jak działa i co robić, żeby go częściej doświadczać, posłuchaj w najnowszym odcinku Podcastu o Mózgu:


Zachwyt to Lamborgini wśród innych emocji

To nie jest chleb powszedni, nie jest tak oczywisty jak złość, strach, smutek czy radość. Nie pojawia się zbyt często. To Lamborgini wśród innych emocji.

Jest to uczucie, które natura dała nam po to, by wpływać na nasze myślenie i uczenie się. Zachwyt to emocja silnie związana z przyswajaniem wiedzy i umiejętności. A na koniec trzecia sprawa: zachwyt wpływa na nasze porozumienie i więź z innymi ludźmi.

Zachwyt pojawia się, gdy czegoś nie ogarniamy

Naukowcy zwracają uwagę na jeden istotny jego nieoczywisty aspekt. Zauważ, że zachwyt pojawia się, gdy czegoś nie ogarniamy. Gdy jesteśmy za krótcy ze swoimi małymi rozumkami.

Zachwyt to taki sygnał od mózgu dla mózgu (czyli dla Ciebie), który można podsumować jednym zdaniem „Hej, misiu pluszowy, tu dzieje się coś niesamowitego. Weź się skup i to obczaj!”

Takie uczucie pojawia się w sytuacjach, gdy jest jakaś przepaść między tym, co rozumiemy, a rzeczywistością, która nam się objawia. Nie rozumiemy tej rzeczywistości, ale bardzo chcemy ją zrozumieć.

Dlatego zachwycamy się najczęściej, gdy robimy coś po raz pierwszy albo gdy coś jest wielkie, skomplikowane, przepastne, ale nieskończenie piękne. Gdy coś sprawia, że czujemy się mali, bezbronni, głupiutcy, ale to coś jednocześnie nam nie zagraża. Nie czujemy lęku, raczej respekt. Pojawia się zachwyt i taki wewnętrzne przyciąganie, które zachęca nas do bliższego poznania tego, co nas zachwyca.

Otwiera na nowe

Najbardziej niesamowite w zachwycie jest to, że motywuje nas do myślenia. Nakręca na poznawanie i uczenie się. Otwiera na nowe możliwości. To mega stymulant dla mózgu. Zdrowy, bez recepty i bez skutków ubocznych.

Naukowcy podkreślają, że właśnie to najbardziej niezwykła cecha zachwytu1. Że jest emocją ściśle związaną z procesami poznawczymi. Wiąże się z uwagą, eksploracją i potrzebą poznania oraz zrozumienia.

Generalnie nasz mózg stara się podnieść prawdopodobieństwo tego, że dożyjemy do następnego dnia. A jeśli dobrze pójdzie przekażemy nasze geny dalej. I również emocje są właśnie po to. Byśmy mieli jak największe szanse na kolejne jutro, pojutrze i popojutrze.

Do czego w takim razie służy zachwyt? Nie chroni nas przed niebezpieczeństwem i nie motywuje do walki. No ale to przecież walka i ucieczka to jednak nie wszystko, co robi człowiek. Jesteśmy trochę bardziej skomplikowani niż żaba czy łasica.  I tu przydaje się właśnie zachwyt.  Bo zachwyt jest po to, by przykuć naszą uwagę i pomóc nam myśleć.

Jeśli jest wystarczająco silny, zeruje nasze filtry poznawcze. Ewolucja wmontowała w nas taki efekt, żebyśmy próbowali zmierzyć się z nieznanym. Musimy czasem odrzucić wszystko, co wiemy, co jest bezpieczne, co działało do tej pory, żeby nauczyć się czegoś nowego.

W normalnych warunkach, nikt przy zdrowych zmysłach nie jest na to gotowy! Po co odrzucać stare, skoro działa. I w takich chwilach pojawia się zachwyt, cały na biało i mówi: „Spoko, spoko. Stare jest fajne, ale popatrz na to niebo, na ten krajobraz, na to naukowe odkrycie, na ten nieznany aspekt rzeczywistości. Tu mogą się kryć prawdziwe skarby. Zbadaj, zeksploruj, poznaj i zrozum!

I żeby tak się stało, zachwyt zawiesza na chwilę sprawdzone schematy myślenia i działania. Otwiera na nowe, przełącza mózg w tryb przyjmowania nowej złożonej wiedzy czy doświadczeń. Sprawia, że jesteśmy w stanie spojrzeć na świat świeżym okiem. A to się bardzo przydaje za każdym razem, kiedy utykamy w rutynach czy stagnacji.

Zachwyca to, co nas przekracza: kosmos, daleki horyzont, bujność przyrody i wielkość Wszechświata. No i bezkres oceanu.

Zamiast działać, możesz pomyśleć

Spójrzmy, co się dzieje z nami, gdy coś nas zachwyci. Otwarte szerzej oczy, podniesione brwi i opadnięta szczęka. Tak to by wyglądało w kreskówce, ale niewątpliwie zachwyt tak mniej więcej działa. Co ciekawe, w ciele za wiele się nie zmienia. Poważnie, naukowcy sprawdzili to robiąc różne testy. Bo zachwyt nie mobilizuje mięśni do działania, nie zachęca biegnij, walcz, uciekaj, goń. Wręcz przeciwnie, zachwyt uspokaja układ sympatyczny.

Najwyraźniej ewolucja “uznała”, że są sytuacje, gdzie zamiast działać, lepiej się chwilę zastanowić, przemyśleć, czegoś  nauczyć. Żadne inne zwierzę na świecie nie polega tak bardzo na gromadzeniu wiedzy i umiejętności, jak my ludzie. Niewątpliwie pomaga nam w tym właśnie zachwyt. W dzieciństwie robi to praktycznie każdego dnia. Ale i w dorosłości korzystamy z tego mechanizmu.

Zachwyt w mózgu

Gdy neuronaukowiec chce coś zbadać, to wsadza ochotników do skanera fMRI. Tak zrobiono też z zachwytem. Do pewnego badania zaproszono 32 dorosłe osoby2. Niektórym pokazywano zwykłe filmy z neutralnymi krajobrazami, a pozostałym zachwycające ujęcia majestatycznej przyrody, m.in. zorzy polarnej, wodospadów i zachodów słońca. Okazało się, że zwykłe filmy uruchamiają tak zwany DMN (default mode network), po polsku zwany siecią wzbudzeń podstawowych.

Temu systemowi poświęciłam cały odcinek pt. Mózg na standby’u. DMN to takie automatyczne działanie naszego mózgu, gdy nie mamy nic innego do roboty. To bujanie w obłokach i tzw. myślenie o niczym. To min. ruminacje, powtarzające się myśli o świece, przetrawianie tego, co się do tej pory wydarzyło i trochę niezborne planowanie przyszłości.

DMN sam w sobie to dobry wynalazek, ale ma nieznośną tendencję do myśli przygnębiających i stresujących. Dlatego przywołany eksperyment to świetna wiadomość. Bo u osób, którym pokazywano filmy budzące zachwyt, DMN słodko śpi. Innymi słowy zachwycające krajobrazy wyłączają DMN.

Czyli zachwyt wycisza ruminacje, czarnowidztwo i męczące rozpamiętywanie. To już zysk sam w sobie. Na podstawie powyższego eksperymentu naukowcy wyciągnęli kilka wniosków. Ogólny jest taki: zachwyt jest po to: by wyciągnąć nas ze skupienia na sobie. Bo zachwyt kieruje naszą uwagę i zainteresowanie na zewnątrz.

Czy zachwyt naprawdę działa?

Czy te benefity zachwytu utrzymują się dłużej? A może raczej działają, jak każda emocja – przez chwilę – wtedy, gdy działa wywołujący je bodziec? Mówiąc bardziej życiowo: czy jeśli w weekend podziwiam tatrzańskie widoki, to czy w poniedziałek, wtorek i środę mój mózg będzie bardziej chłonny wiedzy i zmotywowany do kreatywnego działania. No i niestety muszę szczerze odpowiedzieć, że na takie pytanie nauka jeszcze nie dała wiążącej odpowiedzi. Twardych dowodów brak. Ale poszlaki już tak.

Jedną z takich poszlak jest dość świeży eksperyment z 2020 roku3.  Chciano sprawdzić, czy zachwyt może zapobiegać depresji osób starszych. Do badania zaproszono 60 osób. Proszono je o spacerowanie przez 15 minut raz w tygodniu, przez osiem tygodni. Na każdym spacerze osoby te miały robić sobie trzy selfi. Na początku, w trakcie i po spacerze. Dodatkowo naukowcy sprawdzali samopoczucie i zadowolenie z życia ochotników. Pomiary te zbierano między spacerami.

Na początku eksperymentu te 60 osób podzielono na dwie grupy. Jedna z nich spacerowała bez żadnej dodatkowej instrukcji. To była grupa kontrolna. Natomiast pozostali zostali poproszeni o to, by szukali w czasie spaceru powodu do zachwytu. Mieli je znajdować w przyrodzie, innych ludziach, spotykanych zwierzętach, a nawet bilbordach, budynkach czy wystawach sklepowych. Chodziło o rzeczy, które przykuwają uwagę i budzą jak najsilniejsze pozytywne uczucia.

Prosta sprawa, prawda? Wydaje się wręcz trywialna. Ala okazuje się, że robi różnicę. Osoby nastawione na zachwyt stawały się z każdym spacerem spokojniejsze, bardziej zrelaksowane, mniej podatne na depresję i bardziej zadowolone z życia. Całkiem duży zysk, nie uważasz?

Zachwyt łagodzi obyczaje

No i jeszcze przeanalizowano selfi, które robili ochotnicy. Fotki zwykłych spacerowiczów nie zmieniały się zanadto przez cały czas prowadzenia badań. Natomiast selfi osób zachwycających się przechodziły ciekawą ewolucję. Z każdym spacerem twarze tych osób zajmowały coraz mniej miejsca na fotografii, a coraz więcej było na niej otoczenia. Jednocześnie twarze te z każdą fotką robiły się coraz bardziej uśmiechnięte. Skąd ta zmiana? Otóż, zachwyt przełącza tryb pracy mózgu z „ja i moje problemy”, na „ach, jaki ten świat jest niezwykły”. Jak dla mnie to całkiem dobra zamiana.

Gdy regularnie doświadczamy zachwytu, łagodniej podchodzimy do drugiego człowieka. Podziwiamy jakiś aspekt świata i nie zawracamy już sobie głowy wadami bliźnich. A to już świetny punkt wyjścia, żeby nam się dobrze żyło innymi ludźmi, a im z nami.

Bibliografia:

1.The Potential Role of Awe for Depression: Reassembling the Puzzle. Alice Chirico, Andrea Gaggioli

2.The neural correlates of the awe experience: Reduced default mode network activity during feelings of awe. Michiel van Elk  M. Andrea Arciniegas Gomez  Wietske van der Zwaag  Hein T. van Schie  Disa Sauter

3. Big smile, small self: Awe walks promote prosocial positive emotions in older adult Sturm, V. E., Datta, S., Roy, A. R. K., Sible, I. J., Kosik, E. L., Veziris, C. R., Chow, T. E., Morris, N. A., Neuhaus, J., Kramer, J. H., Miller, B. L., Holley, S. R., & Keltner, D. (2020).

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

buymecoffe.to

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Newsletter

Książki

Ostatnie wpisy

Ula Dąbrowska

Autorka. Biolożka, dziennikarka i pisarka.

Zajmuję się popularyzacją nauki. Najwięcej uwagi poświęcam mózgowi, neuronauce, ewolucji człowieka i psychologii. Prowadzę Podcast o Mózgu. Na początku 2021 r. ukazała się moja najnowsza książka Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi. W 2019 r. jako współautorka opublikowałam dwie książki: Spa dla Umysłu i Emo Notes.

Wyszukiwarka