“W zakamarkach mózgu” David J. Linden. Recenzja
“W zakamarkach mózgu” David J. Linden. To zbiór 35 esejów o najróżniejszych aspektach badania i działania ludzkiego (i nie tylko) mózgu.
“W zakamarkach mózgu” David J. Linden
- Autor: David J. Linden oraz 40 autorów poszczególnych esejów
- Wydawnictwo: Rebis
- Data wydania polskiego: 2020
- Data wydania oryginału: 2018
- Tłumaczenie: Bożena Jóźwiak
- Grafiki: czarno-białe zdjęcia, rysunki i grafiki
- Liczba stron: 350 stron tekstu, w tym przypisy
- Dla kogo?: Raczej dla pasjonatów neurobiologii. Eseje mają różne poziomy przystępności i szczegółowości.
- Moja ocena: 6/10. Dobra książka. Ale nie dla mnie. I w sumie wiem dla kogo. Poruszono bardzo szeroki wachlarz tematów. Każdy jest opisany dość skrótowo, natomiast często towarzyszą mu bardzo zniuansowane przykłady doświadczeń. Dla amatorów eseje będą raczej zbyt trudne, dla profesjonalistów zbyt powierzchowne.
Kilka słów o autorze
Nie tyle o autorze, co o redaktorze. David J. Linden poprosił 40 kolegów neuronaukowców i neurobiologów o przedstawienie jednej myśli na temat mózgu. To całkiem ciekawy pomysł i trzeba Lindenowi oddać jedno: dobrał tematy i naukowców w taki sposób, że zebrany materiał obejmuje niezwykle szeroki wachlarz wątków.
Sam David J. Linden jest profesorem neuronauki na Uniwersytecie Medycznym Johna Hopkinsa w Baltimore (Stan Maryland). W pracy naukowej badał komórkowe substraty pamięci. Jest redaktorem w Journal of Neurophysiology, a także autorem książek popularnonaukowych: The Accidental Mind: How Evolution Has Given Us Love, Dreams and God oraz The Compass of Pleasure: How Our Brains Make Fatty Foods, Orgasm, Exercise, Marijuana, Generosity, Vodka, Learning, and Gambling Feel So Good.
W zakamarkach mózgu
To będzie bardzo krótka recenzja. Trudno odnieść się do książki, która jest zbiorem 35 esejów napisanych przez 40 autorów. Dobrze, że David J. Linde pogrupował je w działy tematyczne. Zrobił to trochę na siłę, ale lepsze to niż nic.
Ciężko jednak oprzeć się wrażeniu, że jest to trochę groch z kapustą. Mamy więc 5 głównych części książki. Są to:
- Rozwój, zmiana – tutaj poznajemy niektóre podstawy działania mózgu i to, co się z nim dzieje w czasie dojrzewania (dzieciństwo, dojrzewanie, neuroplastyczność)
- Sygnalizacja – trzy eseje o architekturze i biochemii działania mózgu
- Przewidywanie, wyczuwanie, poruszanie się – tutaj prym wiodą zmysły (ale nie wszystkie), percepcja bólu i bodźce ruchowe
- Relacje – w tej części znajduje się pięć esejów punktowo zajmujących się aspektami neuronauki społecznej
- Podejmowanie decyzji – a więc systemy motywacyjne, kwestia wolnej woli, ale także – bo czemu nie – zagadnienie digitalizacji mózgu.
W zakamarkach mózgu nie urzeka
Nie będę ukrywać, że ta książka mnie rozczarowała. Największą jej wadą jest różny poziom i różny charakter poszczególnych esejów. Dodatkowo czytanie utrudniają duże przeskoki tematyczne i brak wprowadzenia teoretycznego do kolejnych zagadnień. Ani od ogółu do szczegółu, ani od szczegółu to ogółu. Tylko tak, jak danemu autorowi pasowało: czasem temat opracowany bardzo drobiazgowo, a innym razem dość luźno i publicystycznie.
Dla sprawiedliwości przyznam, że kilka esejów jest naprawdę bardzo ciekawych. Dlatego zamiast całej książki, pozwolę sobie zrecenzować dwa z nich:
“Masz supermoc – nosi nazwę zdolność widzenia”
Ten esej napisał Charles E. Connor. Tytuł przekazuje jego najważniejsze przesłanie: ludzka zdolność widzenia jest jednym z największych osiągnięć ewolucyjnych. I bardzo przez nas niedocenianym.
Autor, co jest nietypowe dla tej książki, zaprasza czytelnika do zabawy i uruchomienia wyobraźni:
Charles E. Connor “W zakamarkach mózgu”
Wyobraź sobie, że wybrałeś się w podróż do świata zamieszkanego przez humanoidalne istoty rozumne zwane glorbonami, które nie mają wzroku. Mają wszystkie inne nasze zmysły i zdolności motoryczne oraz inteligencję porównywalną z naszą.
Dzięki temu możemy łatwiej dostrzec, jak niezwykłe jest to, co robimy bez większego zastanowienia na co dzień: patrzymy i widzimy.
Charles E. Connor “W zakamarkach mózgu”
Pomyśl, jak magiczna w takim świecie wydaje się twoja zdolność widzenia. Kiedy dokładnie opisujesz rzeczy w ich domach i miastach, niezależnie od odległości, w jakiej się znajdują, glorbonowie mają wrażenie, że dysponujesz nadnaturalną mocą, bo oni mogą je poznać tylko dzięki mozolnemu zbadaniu z bliska.
Masz też ich zdaniem prorocze umiejętności, skoro potrafisz przepowiedzieć nadciągającą burzę. Z daleka rozpoznajesz glorbonów i umiesz określić ich stan zdrowia, nastrój, wiek i nastawienie, jeszcze zanim się odezwą, co już zakrawa na czarodziejskie umiejętności.
Po takim wstępie Charles E. Connor przedstawia badania naukowe, które starały się odkryć, jak mózg to właściwie robi. Dowiadujemy się m.in., jakie części mózgu odpowiadają za rozpoznawanie obiektów, że istnieją specyficzne rejony dla przedmiotów, scen, twarzy, ciał, ruchu i koloru. I to tyle. Jak mózg składa te poszczególne informacje w całość? Tego właściwie nauka jeszcze nie wie.
Autor porównuje ludzkie widzenie do rozpoznawania kształtów przez komputerowe sieci głębokie. Podkreśla, jak bardzo ludzkie widzenie wyprzedza wszystko to, co potrafią komputery. Ale na koniec z pokorą przyznaje:
Charles E. Connor “W zakamarkach mózgu”
Neuronauka ma w dziedzinie widzenia wiele głębokich pytań, ale rozczarowujące odpowiedzi. Wzrok to nasza supermoc i na razie pozostaje tajemnicą.
Neuronauka a rehabilitacja mózgu
“Neuronauka może nam wskazać nowy sposób rehabilitacji urazów mózgu” to esej Johna W. Krakauera.
Moje zainteresowania skupiają się głównie na tym, jak działa zdrowy mózg. Rzadko pochylam się nad chorobami, urazami, patologiami. Ale z dużym zainteresowaniem o nich czytam.
Ten esej pokazuje, jak plastyczny potrafi być mózg. W kilka miesięcy po udarze pacjent ma niepowtarzalną okazję wzbudzić w swoim mózgu procesy neuroplastyczne. Innymi słowy zainicjować przejęcie zadań przez nieuszkodzone obszaru.
Autor wraz ze swoim zespołem zaprojektował grę, która ma pomagać w tym procesie.
John W. Krakauer “W zakamarkach mózgu”
Zadaniem pacjenta jest kierowanie wirtualnym delfinem, który reaguje na jego ruchy w pożądanym kierunku. Delfin musi skakać, obracać się, łapać ryby i walczyć z rekinami. […] Grę z delfinem zaprojektowano do współpracy z egzoszkieletem ręki i obcenie w kilku ośrodkach prowadzimy próby z pacjentami poudarowymi cierpiącymi na umiarkowany do poważnego niedowład połowiczny.
Fascynujące.
Brak komentarzy