#042 Kiedy Złość to Zło

#042 Kiedy Złość to Zło

Czy złość to zło? Czy może jednak całkiem pożyteczna sprawa?

Agresja, przemoc fizyczna, awantury, bójki, wandalizmy, wykroczenia. Złość, czyli zło. Ciemna strona człowieka. Jak to możliwe, skoro złość to podstawowa emocja. A emocje są z gruntu dobre. W każdym razie moralnie neutralne.

To jak to jest z tą złością? Czy złość to zło? Czy może rację mają neuronaukowcy, broniąc i nawet afirmując złość?


POWIĄZANE TEMATY:


Biologia i Ewolucja Agresji

Żyje sobie jakiś ssak, np. mrówkojad. Jak każde zwierzę chce przeżyć i się rozmnażać. Żeby jakoś te plany realizować, łazi sobie po lesie, łące, czy stepach. Szuka mrówek, szuka pani mrówkojadowej, wiadomo, normalka. Dzień jak co dzień. Wszystko pięknie ładnie. Ale do czasu.

W życiu, jak to w życiu – nawet w życiu mrówkojada – w końcu coś się sypie. Pojawia się jakieś ups. Np. inny mrówkojad, drapieżnik, albo trudny do przekroczenia strumień. W nogę wbija się kolec, albo cały zwierzak wpada w krzaczory, z których nie jest w stanie się wydostać.

W takiej sytuacji mózg mrówkojada, tak jak mózg każdego innego ssaka, włącza alarm. Za to alarmowanie odpowiada konkretna struktura: ciało migdałowate. Ciało migdałowate dorobiło się całego odcinka, to numer #028 OMG! Ciało Migdałowate. Więc jak się domyślasz, to całkiem ważna, choć niewielka część mózgu. U takiego mrówkojada pewnie mikroskopijna. Ale działa. Robi swoje, czyli alarmuje.

No i odpala się tzw. reakcję „walcz albo uciekaj”, z angielskiego „fight or flight”. Organizm zwierzęcia mobilizuje się, dostaje zastrzyk energii do działania i skupia na rozwiązaniu problemu. Ciało migdałowate wszczyna alarm, ale inne części mózgu pomagają wymyśleć, co z tym fantem zrobić.

Mózg musi podjąć decyzję, czy zaistniały problem to jakaś przeszkoda czy raczej zagrożenie. Czy wykorzystać energię do jakiegoś rodzaju walki, czy raczej czmychnąć, gdzie pieprz rośnie.

Ludzkie komplikacje

Mrówkojad może być skończonym egoistą i to mu dobrze posłuży. Całe życie mrówkojada może być nastawione na maksymalizację zysków. Więcej jedzenia, więcej rozmnażania, więcej terenu, więcej mrówek. Ale w życiu człowieka taka polityka się nie opłaca.

Egoizm i bezwzględne zagarnianie do własnego koszyczka nie sprawdza się, gdy żyjesz w grupie, plemieniu czy społeczeństwie. No i ja wiem, że są wyjątki. Niektórym zdaje się w ten sposób nieźle powodzić. Ale co do zasady człowiek musi brać pod uwagę ludzi wokół siebie. Bo inaczej go wyrzucą z grupy, a to przepis na śmierć. Poruszyłam szerzej ten wątek w odcinku #029 Udomowienie Człowieka.

Reakcja typu „walcz” nadal nas mobilizuje, nadal daje zastrzyk energii i nadal skłania do zawalczenia o swoje. Ale w przeciwieństwie do mrówkojada człowiek zawsze musi brać pod uwagę to, że wokół niego są inni ludzie. I to, co robi ze swoją złością, wpływa także na nich.

Dlatego mrówkojad bezrefleksyjnie idzie za impulsem i walczy albo wyszarpuje się ze kolców, a człowiek różnie. Czasem walczy, a czasem przełyka ślinę. A jeśli nie kontroluje siebie i swoich reakcji, to jego złość może przemienić się w tytułowe zło. I dla niego, i dla innych.

Złość to zło, gdy:

Cudza krzywda, czyli przykład 1.

Złość to zdecydowanie zło, kiedy krzywdzisz nią innych. To mało odkrywcze, wiem. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Jeśli jedziesz sam samochodem i drzesz się na kierowców, którzy cię i tak nie słyszą, to mała bieda. Źle, że wzmacniasz w sobie taki typ reakcji, co jest w dłuższej perspektywie niekorzystne, ale w tym momencie krzywdy nikomu nie robisz. Za to jeśli już ktoś z tobą w tym samochodzie jedzie, to sorry, twoja werbalna agresja wpływa negatywnie na te osoby. Czy tego chcesz, czy nie. Tak po prostu jest. Otwórz oczy i głowę, włącz empatię i zobacz, jak twoje reakcje – nie tylko te w samochodzie – wpływają na innych.

Nieposkromieni cholerycy, czyli przykład 2.

Złość to zło, kiedy odpierasz atak, którego nie ma. To są wszystkie te sytuacje, kiedy ktoś ci nastąpi na odcisk. Masz zły dzień, jesteś przemęczony/a, rozumiem. Albo odreagowujesz jakąś sprawę z rana, z wczoraj, albo sprzed 10 lat. Wybuchasz w sytuacji, która na taką reakcję nie zasługuje. Jeśli ci się to zdarzy raz na jakiś czas, okej, jesteśmy tylko ludźmi. Ale jeśli masz taki styl, to przyjmij ode mnie radę, o którą nie prosisz, i rozwiąż ten problem. Czy to tylko nawyk, czy jakieś większe problemy do rozwiązania? Nie wiem. Skonsultuj z kimś mądrzejszym ode mnie, np. psychoterapeutą.

Po trupach do celu, czyli przykład 3.

Złość to zło, jeśli służy ci jako narzędzie do bezwzględnego realizowania swoich celów. Szczerze mówiąc, jakoś wątpię, że ktoś taki to teraz czyta. Ale kto wie? W każdym razie, jeśli jesteś osobą skrajnie egoistyczną i/lub narcystyczną, to możesz mieć skłonność do wywalczania sobie wszystkiego agresją werbalną albo fizyczną. Ja wiem, świat cię mega złości, bo nie zawsze robi to, na co masz ochotę. Ludzie nie chcą ci się podporządkować, sprawy nie idą po twojej myśli. Nic dziwnego, że się złościsz, grozisz, zastraszasz, szantażujesz i ciskasz gromy oczami. Możesz tak robić i wierzyć w swoją słuszność, ale to mój podcast, więc ode mnie dla takiego podejścia: zdecydowane „no-no”.

Złość jest OK, gdy:

Złośliwość rzeczy martwych, czyli przykład 4:

Złość jest spoko, kiedy rozsypują ci się zakupy na ulicy, kiedy resetuje ci się komputer po dwóch godzinach pisania podcastu, kiedy rozlewasz mleko w kuchni, kiedy kończy się kawa… Słowem, za każdym razem, kiedy świat nieożywiony robi ci wbrew.

W takich chwilach złość daje ci zastrzyk energii, żeby zadziałać. Szczególnie pomocne, kiedy to wszystko dzieje się pod koniec dnia, a ty lecisz na oparach. Dzięki złości dostajesz turbodoładowanie, żeby pozbierać ziemniaki z chodnika, pozmywać rozlane mleko, skoczyć do żabki po lavazze. Jeśli nie ma w okolicy dzieci, to możesz sobie nawet siarczyście przekląć pod nosem. W takich chwilach wszystko jest z tobą ok. To naprawdę normalne, że się wpieniasz i że cię nosi. Jeśli takie sprawy według ciebie za mocno cię ruszają, to wykorzystaj nadmiar energii i zrób coś, co odkładasz na potem. Odkurz w samochodzie albo umyj okna. Albo idź na spacer – to zawsze z korzyścią dla zdrowia.

W obronie własnej, czyli przykład 5.

Złość jest dobra, jeśli służy ci do obrony ciebie i twoich bliskich. Oczywista oczywistość. Tylko problem polega na tym, że niektórym po prostu trudno zauważyć takie sytuacje. O samoobronie myślimy często w kategoriach, że ktoś nas napada w ciemnej uliczce, albo musimy odpędzić sforę psów na odludnej wsi. Zakładamy, że na co dzień to jednak żyjemy z innymi cywilizowanymi ludźmi, więc nie ma miejsca na złość. Nie ma? Uwierz mi, jest.

To przykre, ale potrzebujemy się bronić częściej niż nam się wydaje. Przede wszystkim przed bezmyślnością, egoizmem albo tyranią innych ludzi. Żeby to lepiej zrozumieć, w psychologii używa się takiego sformułowania, jak „pilnowanie swoich granic”. I właśnie w tym pilnowaniu pomaga nam złość.

Wszyscy mamy swoje granice: granice intymności, granice odporności fizycznej, granice odpowiedzialności, granice obowiązków. Jeśli ktoś je przekracza, to się złościsz i to jest okej. To jest bardzo okej. Bo dzięki temu masz siłę przypilnować tych granic.

Więc twoja złość jest całkiem spoko, kiedy:

  • twoje dziecko po raz dziesiąty przed snem woła siusiu.
  • ktoś w pracy spycha na ciebie swoje obowiązki.
  • gość w urzędzie nie chce ci pomóc w twojej sprawie
  • ktoś próbuje słowami ci dopiec, umniejszyć, zawstydzić.

Masz prawo zareagować, masz prawo nie zgodzić się na takie zachowanie. To jak wyrazisz tę złość, zależy bardzo od okoliczności i środowiska. Ale wiesz,  jak to się mówi, tańczysz tak, jak ci zagrają. Czyli jak długo dostosowujesz swój komunikat sprzeciwu do norm społecznych i poziomu agresora, tak długo twoja złość jest dla mnie okej.

Emocji trzeba słuchać. Ale nie trzeba się ich słuchać

Z tą złością jest tak, że nawet jak się pojawi, to nie musisz za nią automatycznie podążać. To się tyczy wszystkich emocji. Złość mówi nam, że ktoś przekracza nasze granice. Warto się ochronić, ale nie ma obowiązku konfrontacji. Tak sobie myślę, że czasem zupełnie okej jest też odpuścić.

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

buymecoffe.to

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Newsletter

Książki

Ostatnie wpisy

Ula Dąbrowska

Autorka. Biolożka, dziennikarka i pisarka.

Zajmuję się popularyzacją nauki. Najwięcej uwagi poświęcam mózgowi, neuronauce, ewolucji człowieka i psychologii. Prowadzę Podcast o Mózgu. Na początku 2021 r. ukazała się moja najnowsza książka Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi. W 2019 r. jako współautorka opublikowałam dwie książki: Spa dla Umysłu i Emo Notes.

Wyszukiwarka