#009 Strach się nie bać

#009 Strach się nie bać

Strach to temat aktualny zawsze, ale przy okazji Haloween jakby bardziej „na wesoło”. Nie mam jednak dobrych wieści. W samym strachu i lęku trudno znaleźć coś szczególnie radosnego. Dobrze jest się bać i dobrze, gdy strach nas chroni przed zagrożeniem. W końcu po to jest. Ale uwaga, strach lękowi nie równy i dobrze rozróżniać te dwa stany.

O tym w kolejnym odcinku Podcastu o Mózgu. Zapraszam!


Na początku był strach

Strach i lęk to starsi bracia stresu. Ten ostatni jakoś ma w XXI wieku więcej czasu antenowego. Ale gdy się poskrobie po stresie, to zwykle wychodzą lęki, troski albo zmartwienia. Jasne, dochodzi do tego często zmęczenie albo inne życiowe trudy. Mimo to na poziomie ciała i umysłu stres bardzo przypomina to, co dzieje się, gdy organizm spotyka się z zagrożeniem. A to prowadzi nas prosto do strachu.

W odcinku #007 Nagie Instynkty Cz.1 opowiedziałam już, że strach to bardzo stary ewolucyjnie mechanizm, który pomaga zwierzętom przetrwać. Teraz przyjrzyjmy się bliżej, jak strach właściwie działa.

Jak to działa? Błyskawicznie

Bodziec trafia do zmysłów, głównie do wzroku i słuchu. Ale jeśli w nocy poczujesz, że coś pełza po twojej nodze, to cały mechanizm zadziała dokładnie tak samo.

Informacja o zmysłowym doznaniu trafia do wzgórza. To nasza mózgowa stacja rozdzielnicza. Wzgórze decyduje, które informacje przekazać dalej, a które są nieistotne. Trzymajmy się chwilę tego uczucia pełzającego po nodze „czegoś”. Takie zaskakujące wrażenie trafia jednocześnie w kilka miejsc. Jednym z nich jest ciało migdałowate. To prawdopodobnie najbardziej słynna struktura w mózgu. Słynna głównie przez to, że odpowiada za same przykre rzeczy w życiu człowieka: strach, lęki, nerwice, depresje, panikę itd. Zdecydowanie czarny bohater neuronauki.

Ciało migdałowate to tak naprawdę dwa ciała. Dwie struktury, po jednej na każdą z dwóch półkul mózgowych – lewej i prawej. To część mózgu, która wszczyna alarm, jeśli uzna za stosowne. Ciało migdałowate pobudza podwzgórze, które z kolei aktywuje przysadkę mózgową. A wszystko razem działa po to, aby błyskawicznie przygotować całe ciało do reakcji obronnej.

Mobilizacja to właśnie odpowiedź układu nerwowego. Gotowość organizmu wynika z działania hormonów uruchomionych przez przysadkę. Piękna kaskada wydarzeń, która sprawia, że bez namysłu zaczynasz wierzgać nogą, wyskakujesz z łóżka, zaczynasz krzyczeć i masz full energii, żeby zmykać gdzie pieprz rośnie. Albo zmierzyć się z tym, co ci pełza po nodze.  

I trochę wolniej

Ta automatyczna reakcja na alarmujące doznanie to nie wszystko. Informacja o bodźcu (np. o tym, że coś pełza ci po nodze), trafia ze zmysłów do wzgórza. To już wiesz. Ale ze wzgórza idzie nie tylko do ciała migdałowatego. Jest i druga droga: najpierw do kory czołowej i dopiero później do ciała migdałowatego.

To trochę wolniejszy proces, ale za to pozwala na bardziej złożone zachowania. Przede wszystkim możesz zacząć nie tylko reagować, ale także myśleć o tym, co się dzieje pod kołdrą. Jeśli jeszcze nie wyskoczyłaś z łózka, możesz sobie przypomnieć, że wczoraj twoje dziecko zostawiło zabawkę i to ją czujesz. Albo możesz skojarzyć, że to kot zmienił swoje przyzwyczajenia i teraz wchodzi pod kołdrę. Albo przypomnieć sobie informację o inwazji szczurów na twoim osiedlu i teraz już na pewno wyskoczysz z łóżka.

Te dwie reakcje na zagrażający bodziec opisał wybitny naukowiec Joseph LeDoux. Nazwał je odpowiednio szybką i wolną drogą reagowania. Szybka, dolna droga idzie poza twoją świadomością. W wielkim skrócie to bodziec-ciało migdałowate-mobilizacja organizmu. Górna droga jest wolniejsza, bo dłuższa. To bodziec-kora czołowa-ciało migdałowate i mobilizacja organizmu. Tak właśnie działa strach.

A co z lękiem?

Lęk radzi sobie zupełnie dobrze bez zmysłowych bodźców ze środowiska. Wystarczają mu twoje własne myśli. Bierze to, co sobie wykoncypuje kora czołowa i jeśli dana myśl albo wyobrażenie ma znamiona niebezpieczeństwa to ciało migdałowate dalej robi swoje.

Reakcja organizmu jest taka jak w przypadku strachu, choć bezpośredniego zagrożenia brak. Pojawiają się napięte mięśnie, przyspieszony oddech, spocone dłonie, gęsia skórka, gonitwa myśli, podniesione ciśnienie i szybkie bicie serca. Strach i lęk robią z twoim ciałem dokładnie to samo. Z tym, że strach mija, a lęk niekoniecznie.

Fałszywy alarm

Ze strachem łatwo się pożegnać, a z lękiem nie, bo pójdzie wszędzie tam, gdzie pójdzie nasza głowa. Natomiast strach to fajny gość, bo pojawia się razem z niebezpieczeństwem i razem z nim znika. Co innego lęk. Ten jak już się pojawi, to trudno się go pozbyć.

Ale jest też druga sprawa. Zarówno strach i lęk niekiedy wszczynają fałszywy alarm. Powiedzmy, że ktoś dobija się do drzwi. Ogarnia cię strach, że coś strasznego się stało, a to tylko syn sąsiadów wrzucił niechcący piłkę na twój taras i bardzo gwałtownie chce ją odebrać. Był strach, był alarm, ale po trzech minutach wszystko wraca do normy. No a z lękiem tak nie jest. Tak samo jak strach, lęk też się myli.

Powiedzmy, że zaczniesz się obawiać utraty pracy, bankructwa twojej firmy, zwolnień. Jak i kiedy możesz się przekonać, że to fałszywy alarm? Co zrobić, żeby oddalić lęk? Jak się przekonać, że nie ma się czego lękać? Przecież zawsze jakieś prawdopodobieństwo jest. Jeśli twój lęk jest wystarczająco uparty, to zawsze jakieś może sobie znajdzie. Kiepska sprawa, nie da się ukryć.

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

buymecoffe.to

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Newsletter

Książki

Ostatnie wpisy

Ula Dąbrowska

Autorka. Biolożka, dziennikarka i pisarka.

Zajmuję się popularyzacją nauki. Najwięcej uwagi poświęcam mózgowi, neuronauce, ewolucji człowieka i psychologii. Prowadzę Podcast o Mózgu. Na początku 2021 r. ukazała się moja najnowsza książka Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi. W 2019 r. jako współautorka opublikowałam dwie książki: Spa dla Umysłu i Emo Notes.

Wyszukiwarka