#008 Nagie Instynkty Cz. 2

#008 Nagie Instynkty Cz. 2

Instynkty mają wiele twarzy. Są zawsze pod ręką. Na różnych etapach życia do głosu dochodzą różne biologiczne mechanizmy. W przypadku zwierząt to proste – dorosły ssak chce przeżyć i przekazać swoje geny kolejnemu pokoleniu. U ludzi wszystko jest odrobinę bardziej skomplikowane…

W pierwszej części poznaliśmy trzy instynkty: Eksplorację, Wściekłość i Strach. W drugim odcinku opowiadam o kolejnych czterech instynktach. Zapraszam!


Siedem instynktów = trybów działania

Mamy siedem głównych trybów działania lub, jak wolą niektórzy, siedem podstawowych systemów emocjonalnych. Współdzielimy je z innymi zwierzętami, przede wszystkim z innymi ssakami. Podział ten wzięłam od wybitnego naukowca estońskiego pochodzenia Jaaka Pankseppa.

W pierwszej części opowiedziałam o instynkcie eksploracji, wściekłości i strachu. Te trzy tryby działania pomagają nam przeżyć każdy dzień z osobna i życie w całości. Pora na kolejne cztery. Trzy z nich będą bezpośrednio związane z robieniem i wychowywaniem dzieci. Jakby nie było, w życiu zwierzęcia to druga najważniejsza sprawa.

Siódmy i ostatni instynkt to prawdziwa wisienka na torcie. To mój ulubiony tryb działania. Jeśli dotrwasz do końca, łatwo zrozumiesz dlaczego.

Instynkty przekazywania genów

W życiu zwierzęcia nie chodzi tylko o to, żeby przeżyć. To za mało. Prawdziwy sukces z ewolucyjnego punktu widzenia to przeżyć i przekazać swoje geny. Dlatego w naszym życiu ogromną rolę odgrywają: pożądanie, opieka rodzicielska i przywiązanie do opiekuna. Te instynkty, czyli tryby działania, włączają się u zwierząt w różnych okresach życia. A u ludzi stanowią fundament wielu, pozornie niezwiązanych, stanów emocjonalnych i motywacyjnych.

Czwarty: Pożądanie

W życiu każdego ssaka pojawia się czas, gdy szuka okazji do zrobienia kolejnych ssaków. Do tego służy instynkt pożądania. Ponadto wiadomo, że do tanga trzeba dwojga. Dlatego pierwszym etapem jest znalezienie partnera albo partnerki. Dużo z tym ambarasu, pewnie wiesz z własnego doświadczenia. W życiu takiej myszy czy innego jelenia może trochę łatwiej niż w liceum, ale nadal ciężko. Żeby zwierzę albo człowiek nie zniechęciło się mimo trudów i koniecznego wysiłku ewolucja zadbała, aby cały ten proces był porządnie napędzony przez wrodzony instynkt.

Instynkt pożądania jest „zaprogramowany” już w okresie rozwoju płodowego, ale w pełni do głosu dochodzi w czasie dojrzewania.

Pożądanie jest zależne od żeńskich i męskich hormonów płciowych. U płci pięknej główną rolę odgrywają estrogeny i oksytocyna, a u ssaków płci  męskiej testosteron i wazopresyna. Stąd też w zachowaniu zwierząt widać wyraźną różnicę: samice pod wpływem pożądania są bardziej wyczekujące, gotowe, responsywne, zachęcające. Natomiast samce, dzięki testosteronowi wykazują się inicjatywą, zapalczywością, determinacją, odwagą. Uwaga, w ostatnim akapicie mówiłam o ssakach. Wnioski na temat ludzi pozostawiam czytelnikowi ;).

Piąty: Opieka rodzicielska

Powiedzmy, że pożądanie zadziałało tak, jak miało. Znalazł się on, znalazła się ona. Mechanizmy ewolucyjne opaliły na całego. Brawo Matko Naturo. Znów się udało. Będzie kolejne pokolenie. Fajnie, fajnie, ciąża, poród i gotowe. Czyżby?

Niestety nie. Bo u ssaków, poród to zdecydowanie nie koniec całego tego zamieszania. Młode ssaki są uzależnione od opieki dorosłych. Są skazane na ich łaskę. Same nie są w stanie przeżyć. I również z tym problemem ewolucja sobie nieźle poradziła. Wbudowała w mózgi ssaków kolejny instynkt, instynkt opieki nad młodymi. Właściwie wymyśliła ten zabieg co najmniej dwa razy, bo i wiele ptaków opiekuje się swoimi pisklakami.

Instynkt matczyny, a u ludzi rodzicielski to bardzo ważna sprawa. Na porządnie włącza się wraz z urodzeniem pierwszego dziecka. I całe szczęście, że tak się dzieje. Nowi rodzice potrzebują porządnego biochemicznego doładowania, żeby znaleźć siły i motywację do opieki. Bo umówmy się, że z punktu widzenia dorosłego osobnika, mały, bezbronny, za to głośny, absorbujący i wiecznie głodny potomek to same koszty, problemy i wyrzeczenia. A jakoś mama mysz tak na to nie patrzy, tylko z ochotą zajmuje się swoim miotem. Tak samo mama niedźwiedzica, mama szympans czy mama Homo sapiens.

Instynkt opieki jest napędzany estrogenami, prolaktyną i oksytocyną. Biochemiczny koktajl w mózgach kobiet i ssaczych mam sprawia, że na całego przywiązują się do swoich dzieci. Zdecydowanie mocniej instynkt opieki działa u ssaków płci żeńskiej. Ale jak zwykle ludzie i ten instynkt zaadaptowali I rozwinęli do niespotykanych w świecie zwierząt rozmiarów.

Dodatkowo naukowcy postulują, że na fundamencie instynktu opieki rozwinęły się gatunki społeczne. Dzięki tej pierwszej zdolności do opieki i tworzenia długotrwałej więzi między dwoma osobnikami, mózg nabył umiejętności do tworzenia wszystkich innych relacji.

Szósty: Panika i Smutek

Ewolucja wbudowała w mózgi ssaków obwody, które sprawiają, że ssacza mama chce opiekować się dzieckiem i co więcej sprawia jej to przyjemność. To świetny punkt wyjścia. Ale nie wszystko. Do tego sprytnego mechanizmu ewolucja dodała specjalny bezpiecznik w mózgu ssaka. Tym razem, żeby odpowiednio ukształtować zachowanie malucha.

Mechanizm ten odkrył i opisał estoński neuronaukowiec Jaak Panksepp, o którym wspomniałam w ostatnim odcinku. Panksepp zauważył, że małe gryzonie zabrane od matki są niespokojne i płaczliwe. Robią dokładnie to samo, co nasze ludzkie bobaski. Drą się w niebogłosy, żeby mama wróciła. Świetnie to działa i u gryzoni, i u ludzi, i jak się okazuje i wszystkich małych ssaków. To instynkt. Żadnego malucha nie trzeba tego uczyć. Panksepp nazwał to Systemem Paniki i Smutku, choć często na skróty nazywa się to lękiem separacyjnym.

Panika i strach często są wymieniane jednym tchem. Ale według Pankseppa to jednak co innego. O Strachu mówiliśmy już w poprzedniej części. Wydaje się, że wynika on z zupełnie innych działań organizmu.

Obwody i neurochemia instynktu Paniki i Smutku to niezwykła sprawa. Naukowcy uważają, że są one angażowane za każdym razem, gdy człowiek przeżywa smutek albo żałobę. Wydaje się, że każda głęboka strata to z perspektywy mózgu sytuacja podobna do tego, gdy mały bezbronny ssak zostaje odseparowany od opiekuna. Najpierw panika, płacz, a potem typowe dla smutku osłabienie i niemoc.

Siódmy: Zabawa

Na koniec zmienię totalnie atmosferę. Wszystkie instynkty są ważne, ale siódmy to mój ulubieniec. To instynkt zabawy. Czyż to nie cudowne? Okazuje się, że my wszyscy, to jest wszystkie ssaki, robimy czasem cudowne, pozornie bezwartościowe, pozbawione sensu rzeczy. I to jest bardzo ważne, zapisane w naszych genach, wbudowane w mechanizmy przetrwania i w ogóle niezbędne! I ja tego nie wymyśliłam. To wymienia jednym tchem obok pozostałych sześciu instynktów sam Jaak Panksepp. I co więcej, naukowcy są zgodni. Ssaki muszą się bawić. Muszą! Uwierzysz?

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

buymecoffe.to

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Newsletter

Książki

Ostatnie wpisy

Ula Dąbrowska

Autorka. Biolożka, dziennikarka i pisarka.

Zajmuję się popularyzacją nauki. Najwięcej uwagi poświęcam mózgowi, neuronauce, ewolucji człowieka i psychologii. Prowadzę Podcast o Mózgu. Na początku 2021 r. ukazała się moja najnowsza książka Życie towarzyskie mózgu. 21 powodów, by być z ludźmi. W 2019 r. jako współautorka opublikowałam dwie książki: Spa dla Umysłu i Emo Notes.

Wyszukiwarka