#003 Mózg na standby’u. Jak działa DMN?
Co robi mózg, gdy właściwie nic nie robi? I co to jest DMN? Na te pytania odpowiadam w najnowszym odcinku Podcastu o Mózgu. Część informacji znajdziesz w poniższym wpisie.
Co robisz ty, gdy nic nie robisz? Wodzisz wzrokiem po ścianach? Nucisz pod nosem? Liczysz oddechy? A może po prostu w twojej głowie pojawia się pustka totalna? To ostatnie jest najrzadziej spotykane, ale zdarza się niektórym. Dużo częściej w chwilach luzu nasz mózg robi swoje, czyli to, co mu się żywnie podoba. Co dokładnie? O tym cały dzisiejszy odcinek.
Błogie chwile nicnierobienia
Są takie momenty w życiu, kiedy pozornie nic nie robisz. Powiedzmy, że piszesz maila, podnosisz wzrok znad ekranu i patrzysz chwilę przez okno. Albo wchodzisz do poczekalni u dentysty, siadasz na fotelu. Zaczynasz błądzić wzrokiem po ścianach. Myślami odpływasz w niezbadane rejony.
Na pewno też tak masz albo przynajmniej pamiętasz, że kiedyś takie chwile zdarzały się częściej. Dziś błądzimy myślami dużo rzadziej. Nawet gdy nadarza się okazja, to przeważnie sięgamy po telefon sprawdzić, co na FB albo jaka będzie jutro pogoda.
Niekiedy jednak zdarzają się momenty pełnego odpięcia od bodźców. Na moment przestajemy ładować treści do mózgu, przestajemy rozkminiać wszystkie ważne sprawy tego świata i pozwalamy mózgowi robić, co mu się żywnie podoba. I w takich chwilach mózg włącza specjalny zestaw obszarów, który naukowcy nazwali DMN – default mode network.
DMN powoduje stan, który mniej naukowo nazywamy bujaniem w obłokach, myśleniem o niebieskich migdałach, czy jak w tytule tego odcinka: trwaniem na standbay’u.
Nuda? Powiedzmy
Po polsku DMN to sieć aktywności bazowej, sieć standardowej aktywności albo sieć wzbudzeń podstawowych. Z góry uprzedzam wszystkich purystów językowych. Tym razem pozostanę przy skrótowcu z języka angielskiego, bo póki co żadna z polskich nazw się nie utrwaliła, a DMN to DMN.
To kilka obszarów mózgu, które samoistnie włączają się, gdy nie angażujemy naszego centrum dowodzenia do konkretnej pracy. Po prostu w chwili, gdy nie myślisz o czymś konkretnym, to i tak myślisz, ale już o tym, co DMN ci narzuci. Skoro ty robisz sobie przerwę, to twój mózg wykorzystuje ten czas do swoich zadań. I przeciwnie. Kiedy angażujesz się w jakieś zajęcie, to DMN przestaje działać. To praca albo-albo.
Mózg i DMN – pozorne stany odprężenia
Po pierwsze: gdy dajemy mózgowi luz, to zaczyna konsolidować informacje. Szczególnie informacje na własny temat, czyli na nasz temat. Mój mózg myśli wtedy o mnie, a twój o tobie. To jest dla nas niezbędny proces, m.in. do tworzenia autobiograficznych wspomnień.
Po drugie: Na standby’u nie tylko spontanicznie wspominamy wydarzenia, ale także wybiegamy myślą w przyszłość. Mózg integruje doświadczenia, aby móc się przygotować na to, co nas spotka. Dlatego, gdy bujamy w obłokach to czasem rozkminiamy przeszłość, a czasem wręcz przeciwnie – szykujemy strategie na przyszłość. Co zrobię, co powiem, jak się zachowam.
Po trzecie: mózg myśli intensywnie o sobie, o innych i o relacjach międzyludzkich. Często stara się przyjąć perspektywę innych ludzi, aby zobaczyć siebie oczami innych. Mieli w te i we wte fragmenty rozmów i spotkań, to co zostało powiedziane i co mogło być powiedziane, a nie było. Integruje nową wiedzę o innych i przygotowuje się na przyszłość. Co istotne, bardzo dużą rolę odgrywa tu aspekt społeczny. Dla mózgu to niezwykle istotne, jak nam się wiedzie w relacjach międzyludzkich i jak możemy to robić lepiej. Dlatego, gdy tylko ma chwilę, DMN stara się nad tym trochę pomędrkować.
Ciemna strona bujania w obłokach
Z jakiegoś nie do końca zrozumiałego powodu introspekcja, wspominki i planowanie łatwo przeradza się w żale, lęki i samokrytykę. Czasem puszczony samopas mózg wręcz dręczy nas jakąś sprawą i w nieskończoność powtarza jedną myśl, wspomnienie, obawę. W ekstremalnym wydaniu są to ruminacje, czyli męczące i powracające wątpliwości, które dręczą osoby cierpiące na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne czy depresję.
Jak kontrolować DMN?
Pierwszy sposób uciszania tornada, gdy mózg i DMN robią złą robotę, to zajmowanie swojej głowy czym się da. Ważnymi sprawami w pracy i tymi wszystkimi bzdurami, które robimy w czasie wolnym. Byle za dużo nie myśleć.
Druga strategia radzenia sobie z ciemną stroną DMN to skupienie na bezpośrednich wrażeniach zmysłowych i byciu w tzw. „tu i teraz”. DMN jest tego całkowitym zaprzeczeniem. Jego główną funkcją jest odciąganie od rzeczywistości i przenoszenie w potencjalną przyszłość albo prawdziwą lub alternatywną przeszłość.
Jest i wersja dla ambitnych: możesz zachęcać mózg i DMN do widzenia świata w bardziej pastelowych kolorach. Uczyć go, że porażki to życiowe lekcje, zagrożenia to szanse, a relacje z bliskimi mają ostatecznie więcej plusów niż minusów, nawet jeśli czasem zdarzy się jakieś potknięcie.
Świetnie zrobiony podcast, piękna polszczyzna i wciągające treści. Naprawdę udało mi sie skupić na całości bez bujania w obłokach w międzyczasie! Gratuluje!